Czy to prawda, że podczas burzy rosół się psuje, a mleko kwaśnieje? Wiejski przesąd, po dziś dzień króluje w wielu domach, a nasze babcie wciąż przestrzegają przed takim działaniem. Sprawdzamy zatem, czy zmiana pogody naprawdę może popsuć nasz obiad.
Jest wiele przesądów i legend, które przekazywane są w domach od pokoleń. Warto jednak niektóre traktować z przymrużeniem oka. Jednym z nich jest przygotowanie zupy podczas burzy. Zdaniem wielu babć to przepis na kwaśną porażkę kulinarną. Teoria o skwaśniałym rosole podczas burzy ma jednak wielu zwolenników. Według powszechnego przekonania, podczas burzy rosół i mleko szybciej się psują. Czy anomalie pogodowe naprawdę mogą zniweczyć nasze starania i smak obiadu?
Niegdyś w domach nie było lodówek, a jedzenie znacznie szybciej się psuło. Burzom często towarzyszyły upały, przez co gar zupy pozostawiony na kuchni mógł już po kilku godzinach nadawać się do wyrzucenia. Stąd właśnie wziął się popularny przesąd.
Wszystko wskazuje na to, że wspomniane czynniki mogą mieć wpływ na psucie się żywności. Warto jednak pamiętać, że głównym wrogiem np. mleka czy rosół są jednak upały i gorące temperatury. W takie dni warto zatem szybko przełożyć żywność do lodówki lub chociażby piwniczki, gdzie panuje nieco niższa temperatura niż w kuchni. Jeśli jednak naczynie z rosołem jest nadal wyjątkowo gorące, co uniemożliwia włożenie go do lodówki, warto zastosować metodę ochładzania w misce z zimną wodą i np. kostkami lodu. Dzięki temu zupa szybko przestygnie i może trafić do chłodziarki.