Lubisz eksperymentować w kuchni? Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Pączki, drożdzówki, faworki, jak i wiele innych słodkości w ten dzień można pałaszować bez wyrzutów sumienia. Niektórzy na upragnionego pączka stoją w wielogodzinnych kolejkach już od rana. Część osób stawia tego dnia na domowe wypieki. Nie wszyscy jednak wiedzą, że początki tej tradycji były znacznie mniej słodkie.
Początków tej tradycji można doszukiwać się już w czasach starożytnych, kiedy to odejście zimy, ucztowano poprzez spożywanie głównie tłustych potraw. Pączki napotkać można było w Rzymie, jednak również w wersji na słono. Wyrabiano je bowiem z ciasta chlebowego, które następnie smażono na głębokim tłuszczu i nadziewano boczkiem lub słoniną. Zwyczaj ten zawitał w końcu także do Polski, gdzie głęboki tłuszcz zastąpiono smalcem. Z czasem słonina została zastąpiona została zaś orzechami i migdałami. Według przesądu, kto trafił na orzech mógł liczyć, że czeka go dostatek i szczęście. Słodsza wersja tego święta zaczęła pojawiać się dopiero od około XVII wieku.
Kiedy jest tłusty czwartek w tym roku? Całkiem niedługo, bo już 24 lutego. Choć w porównaniu do ubiegłego roku, łasuchy będą miały swoje święto nieco później. W 2021 roku tłusty czwartek wypadał bowiem już 11 lutego. Rozbieżności te wynikają z faktu, że data tej tradycji jest uzależniona od świąt wielkanocnych, które są ruchome. Tłusty czwartek obchodzimy dokładnie 52 dni przed Wielkanocą, a zatem może on wypaść między 29 stycznia, a 4 marca.
Coraz częściej decydujemy się na przygotowanie słodkości na ten dzień w domowym zaciszu. Ogranicza nas w tym przypadku jedynie wyobraźnia — od pączków pieczonych, smażonych, z nadzieniem po oponki. Jak każdą tradycję, dzień ten możemy obchodzić na wiele sposób. Coraz większą popularnością w tłusty czwartek cieszą się także drożdżówki, faworki, a nawet muffinki. Niezależnie od tego, jaką formę wybierzemy, warto rozpocząć ostatni tydzień karnawału w słodkim stylu!