Rurki z Wiatraka to kultowy lokal na mapie Warszawy. Niestety po problemach z 2020 roku związanych z małym obłożeniem, lokal ponownie zetknął się z trudnościami. Tym razem jednak właściciele zostali okradzeni z cennej maszyny, którą zaprojektował sam dziadek Kostek, założyciel małego punktu z łakociami.
13 maja br. kultowy lokal z warszawskiego Grochowa, sprzedający od 60 lat rurki z bitą śmietaną, poinformował o nieprzyjemnym zdarzeniu, które miało miejsce. Właściciele zmuszeni byli bowiem do znalezienia osoby, która pomoże w renowacji cennej maszyny, dzięki której lokal prosperuje i ma unikatowy charakter. Niestety mała cukiernia padła ofiarą oszusta - pan "złota rączka" nie oddał maszyny w terminie, a na dodatek zabrał ze sobą wynagrodzenie.
Reakcja właścicieli była natychmiastowa. Pojawił się post na Facebooku z prośbą o pomoc. Temat szybko podbił media społecznościowe, a także portale informacyjne. Artykuł znalazł się także u nas, został zatytułowany "Kultowy warszawski lokal z rurkami okradziony. Właściciele proszą o pomoc w znalezieniu 'złotej rączki'". Reakcja internautów pomogła w odzyskaniu maszyny, za co właściciele serdecznie dziękują na Facebooku.
Dziękujemy za ten cudowny odzew, wsparcie i mnóstwo dobrych słów! Wasze pomocne klikanie przyniosło naszej sprawie rozgłos na całą Warszawę i nie tylko. Zgłosił się również pan, który jest sprawcą tego całego zamieszania. Po długich rozmowach z szefem obiecał, że do środy odda maszynę osobiście
- czytamy na Facebooku Rurki z Bitą Śmietaną Rondo Wiatraczna.
Okazuje się, że po tym jak sprawa maszynki do nabijania rurek śmietaną została nagłośniona, pan "złota rączka", który nie śpieszył się dotychczas ze zwrotem sprzętu, zmienił zdanie.
Jesteśmy zdania, że każdemu należy się druga szansa. Czekamy zatem na naszą najdroższą maszynę i mamy nadzieję, że dziadek Kostek, który ją własnoręcznie przerobił, czuwa nad nią i nie pozwoli jej zniszczyć. Trzymajcie z nami kciuki. Jeszcze raz dziękujemy i ukłony!
- dodali na Facebooku właściciele.
Ta sytuacja idealnie obrazuje moc przekazu w mediach społecznościowych. W zaledwie dobę wiele osób w komentarzach pod postem proponowało właścicielom pomoc, a także wyrażało słowa wsparcia w obecnej sytuacji. Tym razem na szczęście historia kończy się happy endem, a lokal odzyskał maszynę! "Dziś o 11.20, mężczyzna oddał maszynę do cukierni. Akcją zakończona sukcesem. Chciałbym podziękować naszym Klientom za zaangażowanie i słowa otuchy, a także policjantom z Grochowa, którzy całą sprawę potraktowali z należytym profesjonalizmem i byli ze mną w ciągłym kontakcie" - poinformowano na Facebooku.
Komentarze (20)
Rurki z Wiatraka odzyskają maszynę. "Rozgłos na całą Warszawę i nie tylko"
Warszawa to jednak rosja.
Ta sytuacja idealnie obrazuje zidiocenie społeczeństwa.
Chrupiący wafelek i wspaniała prawdziwa śmietana (40 lat temu).
Warto było czekać.
Od wielu lat mnie tam nie było, jednak ciekawa jestem, czy warto wybrać się na Grochów by odnowić wspomnienia z dzieciństwa, czy czeka tam chemiczna słodka pianka, która je zniszczy.
Ktoś wie? Bo mam daleko z Pruszkowa i szkoda czasu na byle co.