Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zasada pięciu sekund niektórych wprawia w osłupienie, inni zaś traktują to jak coś zupełnie normalnego. Dotyczy żywności, która miała styczność z podłogą - jeśli podniesiemy ją określonym w czasie, bakterie rzekomo nie przejdą na jedzenie i nic nam nie grozi. To dosyć odważna i popularna wśród internautów teza, którą obalają eksperci.
Zasada przyzwolenia na zjedzenie żywności, która nam upadła, nie ma konkretnego i znanego źródła. Jednak czy rzeczywiście bezpieczne jest dla nas jedzenie, które nie leżało na podłodze dłużej niż pięć sekund?
Zaawansowane badania na temat tej teorii przeprowadził dr Paul Dawson - profesor nauk o żywności na Uniwersytecie w Clemson, a także współautor książki poświęconej bezpieczeństwu żywności "Did You Just Eat That?". Dawson chciał sprawdzić, czy czas kontaktu żywności ze skażoną powierzchnią wpływa na szybkość przenoszenia bakterii na pożywienie.
Aby się tego dowiedzieć, zaszczepiliśmy salmonellą kwadraty z płytek, dywanu i drewna. Pięć minut później umieściliśmy kiełbasę i chleb na każdej z powierzchni na pięć, 30 lub 60 sekund, a następnie zmierzyliśmy liczbę bakterii przeniesionych do jedzenia. Potem zrobiliśmy to ponownie na dwie godziny, cztery, osiem godzin i 24 godziny
- wyjaśniał badacz.
Wnioski i wyniki badania zostały opublikowane w czasopiśmie "The Journal of Applied Microbiology".
Problemem nie jest to, jak długo jedzenie leży na podłodze, tylko to, jak bardzo dana powierzchnia jest skażona
- podają naukowcy.
Podobne badanie przeprowadzili w 2014 r. brytyjscy naukowcy z Uniwersytetu Aston w Birmingham. Ich eksperyment przebiegał podobnie jak w przypadku Dawsona. Badacze monitorowali przenoszenie pospolitych bakterii E. coli i Staphylococcus aureus z różnych rodzajów podłóg, jak dywan, kafelki czy linoleum na powierzchnię tostów, makaronu, herbatników i lepkich słodyczy.
Znaleźliśmy dowody na to, że przenoszenie bakterii z powierzchni podłogowych w pomieszczeniach jest niskie, a dywan w rzeczywistości stanowi najmniejsze ryzyko przeniesienia bakterii na upuszczone jedzenie
- tłumaczył profesor Anthony Hilton z brytyjskiego zespołu uczonych ze Szkoły Nauk o Życiu i Zdrowiu Uniwersytetu Aston.
Autorzy obu badań zaznaczają, że mikroby przedostają się na jedzenie w ciągu mniej niż sekundy. Oznacza to, że zasada pięciu sekund nie ma naukowego potwierdzenia. Dodatkowo badania wykazały, że im bardziej lepkie lub wilgotne jest jedzenie, tym więcej bakterii po upadku może się na nim znaleźć.
Brytyjscy naukowcy z Birmingham oprócz badania przeprowadzili także ankietę. Chcieli bowiem sprawdzić, czy ludzie rzeczywiście chętnie sięgają po jedzenie, jeśli leżało na ziemi krócej niż pięć sekund. Okazało się, że owszem! Aż 87 proc. ankietowanych przyznało, że nie zawahałoby się i zjadło coś z podłogi. Co więcej, badani przyznali, że zrobili już coś takiego w przeszłości.
Spożywanie jedzenia upuszczonego na podłogę mimo wszystko niesie ryzyko zakażenia, które w dużym stopniu zależy od typu obecnych tam bakterii
- stwierdził prof. Hilton, mikrobiolog z Aston University. Kto najczęściej sięga po jedzenie, które upadło? Okazuje się, że są to kobiety!
Nasze badanie wykazało, że zaskakująco dużo ludzi chętnie zjada to, co upadło na podłogę, przy czym to kobiety są najbardziej do tego skłonne. Ale są też bardziej skłonne do przestrzegania zasady pięciu sekund
- dodał Hilton.
Powód jest bardzo prosty - bakterie mogą nam zaszkodzić. Na przykład nawet niewielka ilość bakterii Escherichia coli może spowodować bardzo poważne problemy zdrowotne. Do wywołania choroby wystarczy zaledwie 10 komórek szczepu.
O czym jeszcze warto wiedzieć? Nawet najczyściej wyglądająca podłoga wcale nie musi być czysta. Niektóre zarazki mogą przetrwać na powierzchni przez wiele godzin, jest więc ryzyko, że przedostaną się do pożywienia, które znajdzie się na podłodze.