Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Inflacja i wszechobecna drożyzna dają się we znaki niemal w każdym sektorze, a szczególnie podczas codziennych zakupów spożywczych. Producenci, którzy także nie mają lekko, znaleźli jednak sposób na zysk i wykorzystanie klienta. Mowa tu o dopuszczeniu do sprzedaży produktów, które nabywamy niemal każdego dnia w znacznie mniejszym rozmiarze, ale w starej cenie.
Postaci, jaką jest Katarzyna Bosacka, chyba nikomu nie trzeba przedstawiać - dziennikarka, znana między innymi z programu "Wiem, co jem i wiem, co kupuję" od lat radzi Polakom, jak robić mądre i przemyślane zakupy, a także zmienia nawyki żywieniowe. Bosacka bierze pod lupę także składy dobrze nam znanych produktów spożywczych, ujawnia nieczyste posunięcia producentów oraz wskazuje, których dodatków, konserwantów czy barwników unikać jak ognia.
Tym razem Bosacka postanowiła wyjawić, jak producenci żywności mydlą nam oczy w dobie inflacji i wszechobecnej drożyzny. Od kilku miesięcy dziennikarka systematycznie apeluje do swoich obserwatorów, aby ci zwracali uwagę na wagę produktów podczas codziennych zakupów, ponieważ popularny zrobił się trend na zmniejszenie wagi, ale nie ceny. Ten celowy zabieg to downsizing, który wykorzystuje nasz pośpiech czy przyzwyczajenie do niektórych sklepowych wyborów.
Pojęcie downsizingu znane jest już od wielu lat, jednak zdaje się, że teraz przybrało na sile. Jak można zauważyć, napoje rzadko mają już 500 ml pojemności, podobnie jak opakowanie chusteczek 10 sztuk lub tabliczka czekolady 100 g - coraz częściej jest to 70 lub 80 g. Jak tłumaczy Bosacka:
Producent, zamiast podwyższać cenę, zmniejsza opakowanie... Tym samym wydaje nam się, że produkt nie podrożał, ale często nie zauważamy, że po prostu się zmniejszył.
Ostatnią plagą jest... odchudzona kostka masła, która w wielu przypadkach nie ma już standardowo 200 g, a jedynie 170 g! To nie tylko marketingowa sztuczka i nieczyste zagranie wobec klientów, lecz także gwarantowana porażka kulinarna np. przy robieniu ciasta bez dłuższych rozmyślań dzielimy kostkę masła, a zbyt mała ilość może doprowadzić do zakalca. Jak czytamy na Instagramie Katarzyny Bosackiej:
Dlatego nauczyłam się porównywać ceny za kilogram. Wszystkich produktów. Od mleka, poprzez warzywa, na przyprawach kończąc. To zjawisko to plaga ostatnich miesięcy.
Podobnych zagrań było już sporo. Bosacka kilka miesięcy temu przestrzegała internautów, aby ci dokładnie studiowali etykiety musztard, ponieważ producenci postanowili zastosować podobną technikę.
Post Katarzyny Bosackiej z "odchudzoną" kostką masła z Lidla wywołał niemałe poruszenie w sieci, a pod wpisem dziennikarki aż roi się od komentarzy. Sieć sklepów Lidl postanowiła odpowiedzieć na zarzuty względem mniejszej porcji popularnego produktu.
Dbamy o to, aby nasza oferta była dla klientów atrakcyjna oraz konkurencyjna. W ramach czasowej akcji do wyczerpania zapasów rozszerzyliśmy naszą ofertę masła o masło Pilos 170 g. Masło jest oferowane w bardzo atrakcyjnej cenie - przy zakupie trzech opakowań, jedno kosztuje tylko 2,55 zł za opakowanie. Nieustannie oferujemy masło Pilos 200 g, które dostępne jest w cenie 5,76 zł za opakowanie
- poinformowała Aleksandra Robaszkiewicz, Head of Corporate Communications and CSR w Lidl Polska, w rozmowie z serwisem wiadomoscihandlowe.pl.